poniedziałek, 27 września 2010

Odpoczywam w... pracy

Dawno tu nie byłam, bo brak czasu. Od dwóch tygodni pracuję i od dwóch tygodni chorujemy na potęgę wszyscy po kolei. Codziennie jakaś nowość. Kinga przyniosła z przedszkola jakiegoś bakcyla i zaczęło się od zwykłego kataru, potem zapalenie krtani i w końcu oskrzeli - Kinga, Klara i ja. Mąż ma niezidentyfikowany kaszel - niby alergiczny, ale antybiotyk pomaga. A teść, który przyjechał razem z teściową do pomocy na czas mojej pracy, nabawił się zapalenia płuc. Nie mam siły. Dlaczego nie możemy normalnie chorować - jakiś katar, kaszelek, tydzień i po wszystkim? Kindze ciągnęło się tak "normalnie" przez dwa tygodnie - ani zdrowa, ani chora nie była. Dopiero, kiedy zeszło na oskrzela, antybiotyk postawił ją na nogi. Tyle słyszałam o szkodliwości antybiotyków, a dziewczyny ciągle je jedzą. Klara każdy katar kończy zapaleniem oskrzeli, antybotyków nałykała się już tyle, a roku jeszcze nie ma. Boję się tych antybiotyków i boję się ich nie dać. Jakaś paranoja. W domu szpital i kocioł ogólny. Na co dzień na mam ani chwili dla siebie i odpoczywam dopiero w... pracy. Kiedy mam przerwę między stroniczkami, mogę pomyśleć, wypić kawę, napisać tutaj coś...

3 komentarze:

  1. Zrobiłam sobie właśnie przerwę w pisaniu opinii, zaglądam do Ciebie i... proszę niespodzianka. Nowy post na nowy tydzień ;-)
    Niedobrze, że tak chorujecie.
    Moi się trzymają, ale pamiętam czasy kiedy przez półtora roku Szymon miał 7 razy zapalenie ucha i antybiotyk. Teraz nie choruje. Urósł i się uodpornił.
    Anulka, jak są wskazania antybiotyk trzeba dać i nie ma się co bać. W końcu jestem żona lekarza ;-) Źle jest, gdy antybiotyki są nadużywane, bo np. rodzic wymusza na lekarzu, gdy trzeba coś po prostu wyleżeć. Dobrze jest po prostu mieć lekarza, któremu w tym względzie się ufa.

    A jak tam w pracy? Miła odskocznia?

    Ściskam serdecznie. Trzymaj się i nie daj bakcylom. Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie jakieś choróbska złośliwe. Trzymajcie się mocno! Pamiętam czas, kiedy już udało mi się wybrać Manię do przedszkola i dotrzeć do pracy, wydawało mi się, że tyle już za mną, że siadałam z herbatą i błogim uczuciem - nareszcie odpocznę;)Ja teraz chucham i dmucham na Szymona, syropem poję, maścią nacieram i modlę się, żeby się tylko zupełnie nie rozłożył, jak się uda będzie cud. Pozdrawiam AT

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też choróbska były, a teraz jakieś takie nie do końca wyleczone gardła i kaszelki, dzieci chodzą do szkoły, ale aż strach pomyśleć, co będzie, jak się rozłożą.
    Ja tez czasem idę do pracy, by odpocząć, tam przynajmniej jest jasno określona i skończona liczba rzeczy do zrobienia!
    Trzymaj się, Anulko

    OdpowiedzUsuń